„Italia. Od Padwy po Sycylię” – czyli parafialna pielgrzymka do Włoch

Poniedziałek 25 maja. Rejs zakończył się ok. godz. 6.30, jednak większość osób wstała dużo wcześniej, by zobaczyć niezapomniany widok – wschód słońca nad Wezuwiuszem, który najpierw powoli wyłaniał się z ciemności, by w końcu, w blasku złotej kuli, pokazać cały swój majestat. Przed godziną 7 zeszliśmy na ląd, ale tylko na chwilę, by przesiąść się na drugi prom, którym popłynęliśmy (tym razem już tylko 1,5 godz.) na Capri – przepiękną wyspę, pełną zieleni i śródziemnomorskiej roślinności. Na wyspie czekała na nas atrakcja – trwający ok. godzinę rejs małymi, siedmioosobowymi łódkami. Płynąc dookoła Capri podziwialiśmy znajdujące się tam groty wyrzeźbione siłami natury i oblane lazurową wodą. U brzegów grot w słońcu lśnią też koralowce. Podczas rejsu słońce mocno nas grzało, a twarz chłodziła morska bryza…

Po rejsie kolejką wjechaliśmy na szczyt Capri, skąd rozpościerają się zapierające dech w piersiach widoki. Tu też uczestniczymy w Mszy św., i mamy nieco czasu wolnego na zwiedzanie i zakupy. O godz. 14.30 wypłynęliśmy z powrotem do Neapolu, który zwiedzamy z miejscową przewodniczką, panią Basią, która w tym mieście mieszka od 35 lat. Najpierw objeżdżamy Neapol autokarem, podziwiając nie tylko architekturę, ale także niezwykłe umiejętności kierowców, przy których polska policja nie nadążałaby raczej z wypisywaniem mandatów…

Pod wieczór zwiedzamy też katedrę, w której przechowywana jest krew św. Januarego, patrona Neapolu, z którą związany jest cud. Otóż zakrzepła na co dzień krew 19 września, a także w pierwszą niedzielę maja oraz czasem 16 grudnia zamienia się w ciecz. Jeśli tak się nie stanie, oznacza to, że dla Neapolu zbliża się trudny czas, lub jakieś tragiczne wydarzenie.